Jedyny kraj na literę o
Spis treści
tydzień pod namiotem
oman
Państwo o którym 2 lata temu wiedzieliśmy tylko tyle, że jest na literę O. Wiadomo, kto znał to państwo wygrywał w państwa miasta przy tej literce. Później zobaczyłam ten kraj u kogoś na relacji, zakochałam się.
W styczniu 2022 Wizzair otworzył nową trasę z Krakowa do Dubaju i bilety były do kupienia w niesamowicie atrakcyjnych cenach. Gdy tylko je zobaczyłam to uznałam, że fajnie byłoby połączyć wyjazd do Zjednoczonych Emiratów Arabskich z tygodniem w Omanie. Bilety z Abu Zabi do Muskatu można kupić za grosze a Oman Was całkowicie zauroczy i rozkocha w sobie, serio!
Czy to jest bezpieczne?
Co warto zobaczyć w Omanie?
Zwykła osobówka czy 4x4?
warto
Poczujecie niesamowitą wolność, którą da Wam Oman. W tym kraju są takie przestrzenie i widoki, że nie raz będziecie zbierać szczękę z podłogi. Przy drogach i meczetach znajdziecie publiczne toalety w których możecie się umyć.
pamiętaj
W wielu wadi w Omanie na dnie leżą kamyki a przejście po nich w wielu przypadkach jest wyjątkowo bolesne. Idealnym rozwiązaniem są buty do wody, które polecam spakować!
Oman - wskazówki praktyczne
Podstawowe informacje
Oman/ Sułtanat Omanu to państwo w Azji, leżące na Półwyspie Arabskim nad Morzem Arabskim i Zatoką Omańską. Graniczy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Arabią Saudyjską i Jemenem. Stolica mieści się w mieście Maskat. Teren Omanu jest w dużej części płaski, w zachodniej części kraju znajduje się pustynia Ar-Rab al-Chali, czyli największa piaszczysta pustynia świata. W północno-wschodniej części kraju znajdują się góry z najwyższym szczytem kraju – Dżabal Szams o wysokości 3018 m n.p.m. Panuje klimat zwrotnikowy suchy. Opady są niskie, szczególnie w północnej części kraju, gdzie średnie wartości nie przekraczają 100 mm rocznie.
W Omanie panuje monarchia dziedziczna. Głową państwa jest obecnie sułtan Haitham bin Tariq Al Said. W kraju nie ma (w zachodnim rozumieniu tych pojęć) parlamentu i konstytucji ani partii politycznych. Obowiązuje prawo muzułmańskie (szariat). Członkowie gabinetu są mianowani przez sułtana. Istnieją osobne stanowiska głowy państwa (monarchy – sułtana) i premiera, aczkolwiek obydwie pełni Haitham bin Tariq Al Said. W skład rządu wchodzą oprócz ministrów, także specjalni doradcy sułtana, ambasador Omanu w USA i stały przedstawiciel w ONZ.
Najwięcej zysku przynosi Omanowi eksport ropy naftowej. Ważną rolę odgrywa przemysł. Złoża ropy występują w północnej części kraju, na południe od gór Al-Dżabal al-Achdar oraz na południowy zachód od Maskatu. Wydobywa się również gaz ziemny. Rolnictwo w Omanie jest słabo rozwinięte, bo użytki rolne zajmują tylko 5% terenu kraju. Rolnicy najczęściej uprawiają palmę daktylową, lucernę, banany, trzcinę cukrową oraz warzywa, tytoń i niewielkie ilości zbóż. Do zwierząt hodowlanych w Omanie należą: kozy, owce, bydło, drób i wielbłądy.
10 ciekawostek na temat Omanu
- Na terenie Omanu nie rośnie żaden las. Pozostałymi terenami gdzie taka sytuacja ma miejsce są San Marino, Katar oraz Grenlandia.
- Dawniej Oman należał do jednego z bogatszych krajów świata. Zyski czerpał z handlu kadzidłami.
- To jedyne miejsce na świecie, gdzie w warunkach naturalnych rosną drzewa kadzidłowe.
- Oman należy do jednego z najlepiej rozwiniętych i stabilnych państw w świecie arabskim.
- Spożycie alkoholu w tym kraju jest na niskim poziomie. Średnio dorosły Omańczyk wypija 0,9 litra czystego alkoholu rocznie.
- Kobiety otrzymały prawa wyborcze w 2003 roku.
- Ostatni wyrok skazujący na karę śmierci zapadł w 2007 roku.
- Kierowcy przemieszczający się ulicami Maskatu muszą zwracać uwagę na swój samochód. A dokładniej na jego czystość. Jeśli policja stwierdzi, że pojazd jest brudny, kierowca może otrzymać za to mandat.
- Gospodarka kraju opiera się na wydobywaniu i eksportowaniu ropy. Benzyna jest tutaj tańsza niż woda.
- Omańczycy uwielbiają biwakować, w weekendy na plażach i w parkach zobaczycie mnóstwo rodzin z namiotami i całym sprzętem robiących coś z grilla.
Ciekawa historia
Historia sułtana którą naprawdę warto poznać przed wyjazdem do Omanu.
Kabus był wykształcony w Wielkiej Brytanii, gdzie ukończył Królewską Akademię Wojskową Sandhurst. Po powrocie do kraju w 1966 r. widząc zacofanie Omanu oraz niechęć popadającego w coraz większą paranoję własnego ojca do jakichkolwiek reform natychmiast się z nim skonfliktował, w wyniku czego znalazł się w areszcie domowym. Ojciec pozwolił mu jednak utrzymywać kontakty z przyjaciółmi z okresu studiów w Sandhurst. Jednym z nich był oficer brytyjskiego wywiadu Tim Landon, który wspólnie z Kabusem opracował plan zamachu stanu. 23 lipca 1970 r. młody książę przejął władzę, a ojca wysłał na pokładzie brytyjskiego samolotu wojskowego do Wielkiej Brytanii i skazał na faktyczną banicję, choć warto zaznaczyć, że był to luksus (obalony sułtan do końca życia mieszkał w londyńskim hotelu The Dorchester).
Kabus przejął państwo w którym było zaledwie kilka kilometrów dróg wyłożonych asfaltem, niewolnictwo było legalne, analfabetyzm przekraczał 90 proc. a obywatele nie mieli podstawowych praw (zakazane było nawet wyjeżdżanie z kraju bez zgody sułtana). Obalony sułtan wprowadził ponadto zupełnie kuriozalne zakazy, takie jak np. zakaz noszenia okularów przeciwsłonecznych czy też prowadzenia rozmów dłuższych niż 15 min. Kabus natychmiast zniósł niewolnictwo i dziwne zarządzenia ojca. Wprowadził powszechną edukację a z czasem zaczął budować uniwersytety. Środki pochodzące z eksportu ropy naftowej zainwestował w budowę infrastruktury, w ciągu 50 lat przekształcając średniowieczny sułtanat w nowoczesne państwo.
Mało wiadomo natomiast o życiu prywatnym sułtana, choć niektórzy w nim właśnie upatrywali przyczyn liberalizmu Kabusa. Pewne jest, że sułtan miał w latach 70. żonę, ale rozwiódł się z nią po kilku latach małżeństwa, nie doczekawszy się potomka i następcy tronu. W testamencie wyznaczył swojego następcę a wybrał na niego własnego kuzyna. Zmarł 10 stycznia 2020 roku.
Jak dotrzeć do Omanu?
Loty bezpośrednio z Polski do Omanu są stosunkowo drogie, takie które udało nam się znaleźć kosztowały od 1800zł w górę.
Bardzo łatwo i tanim kosztem do Omanu można dostać się przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Najprościej przekroczyć granicę tych dwóch państw drogą lądową, jednak sami z tego pomysłu zrezygnowaliśmy z powodu dużych kolejek przy granicy spowodowanych wirusem (sprawdzano szczepienia i testy). Kwestią problemową w przekraczaniu granicy własnym samochodem jest wysokość ubezpieczenia auta wynajmowanego w Emiratach, którym można przejechać przez granicę. W naszym przypadku samo ubezpieczenie wynosiło ponad 1000zł.
Można przekroczyć granicę także transportem zbiorowym, na trasie Dubaj – Muskat kursuje autobus 2 razy dziennie. Znajdziecie autobusy prywatnej firmy jak i przewoźnika regionalnalnego. Ceny w dwie strony to około 100zł.
My wybraliśmy podróż samolotem z Abu Zabi do Muskatu linią Wizzair. Lot nie trwał nawet godziny i kosztował 46zł w dwie strony. W naszym przypadku loty do Emiratów oraz Omanu kosztowały łącznie 306zł w dwie strony. Normalne ceny w takiej kombinacji powinny oscylować w okolicach 1000zł, ale może uda wam się złapać bardziej okazyjne bilety jak nam.
Czym poruszać się po kraju?
Czytaliśmy, że komunikacja publiczna działa bardzo słabo. My postawiliśmy na samochód oraz tak jak zawsze zarezerwowaliśmy go przez stronę Rentalcars z wypożyczalni na lotnisku. Niestety tym razem nie wszystko poszło po naszej myśli. W czasie naszego lotu rezerwacja została anulowana, zobaczyliśmy maila dopiero po wylądowaniu gdy połączyliśmy się z lotniskowym wifi. W wiadomości była też propozycja innego samochodu, niestety zmian można było dokonać tylko do godziny przed obiorem. Było już po północy a my zostaliśmy bez auta. Poszliśmy do firmy w której mieliśmy wspomnianą rezerwację, czy może nie mają czegoś od ręki. Panowie twierdzili, że niestety nie mają niczego w interesującej nas cenie, tylko większe i droższe opcje. Zaproponowali jednak wynajęcie samochodu z lokalnej wypożyczalni od ich znajomego.
I tutaj UWAGA ponoć jest to bardzo popularny manewr w krajach arabskich a mianowicie anulowanie rezerwacji samochodu przez pracowników firmy i kierowanie do znajomego, ile w tym prawdy nie wiemy, ale takie informacje dostaliśmy od naszych obserwujących.
Zmarnowani i zmęczeni zgodziliśmy się na taką opcję. Po 15 minutach przyjechał po nas młody chłopak, weszliśmy z nim do samochodu i pojechaliśmy do jego wypożyczalni. W niej kilka osób (mimo 1 w nocy), poczęstowano nas kawą, herbatą, słodkościami i daktylami. Umowa została spisana, dostaliśmy nawet prowiant i ruszyliśmy w drogę!
Wypożyczalnia nie pobierała kaucji a cena za samochód była niższa niż to co mieliśmy zapłacić w sieciówce, dodatkowo samochód był większy niż ten co mieliśmy dostać z wypożyczalni lotniskowej. Jak będziecie rezerwować auto w Omanie to zwróćcie uwagę na limit kilometrów, często oscyluje pomiędzy 1200 – 1400km. Nasza wypożyczalnia miała na 1400 a my zrobiliśmy około 1600km (dopłata miała wynosić 50zł, była liczona od kilometra), ale nikt finalnie jej od nas nie pobrał.
Zwykła osobówka czy 4×4?
Zależy co chcecie robić i gdzie jechać. Początkowo planowaliśmy napęd na 4, ale jak już doszło do rezerwacji, ceny tych samochodów mocno poszybowały w górę, więc zrezygnowaliśmy i finalnie była to świetna decyzja. Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy nie wymagały napędu na 4 mimo ostrzeżeń w internecie, że nie damy rady tam dojechać. Drogi w Omanie są cały czas rozbudowywane a te wpisy pewnie były już nieaktualne.
Jeśli zrobicie taką trasę jak my wystarczy Wam sedan. Za naszą KIA Cerato w sedanie zapłaciliśmy 1200zł za tydzień.
Gdzie nocować?
Baza noclegowa na Booking jest całkowicie normalna, noclegi już od 50zł za 2 osoby więc na pewno znajdziecie coś dla siebie. Jednak, jeśli chcecie poczuć naturę i wolność polecamy wybrać namiot!
W Omanie można rozbijać się wszędzie, sami Omańczycy uwielbiają campingowanie i w weekend zobaczycie mnóstwo rodzin na plażach, które rozbiły namioty, przyjechały kamperami i rozpaliły grilla przy herbatce. W wielu miejscach znajdziecie uszykowane drewno na ognisko, przy dogach są też publiczne toalety, niektóre nawet z prysznicami. Infrastruktura w Omanie pod campingowanie jest naprawdę fajna. Pamiętajcie też, że namiot nie musi mieć śledzi, chyba byłby w ogóle problem z wbiciem ich w ziemię, która jest bardzo sucha. Namiot wolnostojący w zupełności wystarczy.
Skąd wziąć namiot?
Macie dwie możliwości, zabrać go ze sobą lub kupić na miejscu. My braliśmy namiot ze sobą z Polski. W rękawie od kurtki leciał z nami przez Dubaj do Omanu i nawet dał radę wrócić. Mieliśmy tylko bagaże podręczne i szkoda było nam pieniędzy na dodatkowe toboły wyłącznie z uwagi na namiot. Na miejscu kupiliśmy koce i poduszki. W nocy było około 20 stopni, więc nie marzliśmy (no może jedną nockę, wtedy spaliśmy w aucie). Namioty w supermarkecie kosztowały od 100zł w górę więc kupno na miejscu nie jest wcale takie drogie.
Co jeść? Gdzie i za ile?
Są miejsca gdzie zjecie wszystko i spotkacie je przy drodze w każdej miejscowości, nie ważne czy małej czy dużej. Jest to COFFE SHOP. Zazwyczaj mały lokal w którym zjecie bardzo tanio. Kanapki, burgerki, pity za 10zł, świeżo wyciskane soki za około 10zł a owoców do wyboru będziecie mieć naprawdę mnóstwo. Zamawiajcie te soki, ja nigdzie jeszcze nie piłam tak świeżych napojów, aż mi się łezka kręci w oku jak to piszę. Koniecznie spróbujcie też KARAK TEA jest to czarna herbata z mlekiem doprawiona kardamonem i cynamonem. Jest tak dobra, że uzależnia, kosztuje około 1zł. W coffe shopach znajdziecie też zupy, pizze, makarony, wszystko zależy od wielkości obiektu a w niektórych był naprawdę ogromny wybór i menu. W innych ciężko było dogadać po angielsku, ale zawsze coś udało się zamówić. My w takich miejscach stołowaliśmy się przez cały tydzień – tanio, smacznie, szybko i zawsze przy drodze!
Duże zakupy w pierwszy dzień wyjazdu robiliśmy w markecie LULU, znajdziecie go w większych miejscowościach. Jest to sklep à la Auchan, jest w nim wszystko. Kupiliśmy tam sprzęt kempingowy, daktyle, baniaki z wodą i suche przekąski. W każdej miejscowości znajdziecie też małe sklepy spożywcze z całym zaopatrzeniem jakiego będziecie potrzebować, serio Oman to nie koniec świata!
Na stole ryż, ryba, sałatka, soczewica i cola. 20zł za osobę.
W każdym Coffe Shopie zrobią Wam świeży sok z wybranych owoców,.
Smażone kulki lub kotleciki z ciecierzycy bądź bobu z przyprawami.
W Omanie rosną kokosy wiec woda kokosowa jest dostępna od ręki.
Taki zestaw dwóch kanapek w Coffe Shop zazwyczaj kosztował 10-15zł.
Czarna herbata z mlekiem doprawiona kardamonem na słodko.
Smażone na głębokim oleju pierożki z farszem warzywnym.
Makarony w niektórych Coffe Shopach również są w menu.
Chlebki wraz z pulpą z pomidorów i papryką.
Na stole ryż, chlebek, sos, skrzydełko z kurczaka i warzywa.
Pieczywo z pulpą warzywną na ciepło.
Kasza z mlekiem wielbłąda na słodko przyprawiona kardamonem i cynamonem.
Jeśli korzystasz z naszych wpisów, podróżujesz z nami wirtualnie, chcesz pomóc nam w rozwoju, utrzymaniu bloga lub w jakikolwiek sposób nasza twórczość Ci pomogła to może chciałbyś zostać naszym patronem?
Jak to działa?
Wystarczy kliknąć poniższy przycisk i zarejestrować się na stronie Patronite. Jako nasz Patron, będziesz miał dostęp do ekskluzywnych treści, kuluarów z podróży, materiałów zza kulis oraz innych niespodzianek, które będą tylko dla wspierających. Chcemy, abyście czuli się jak członkowie naszej podróżniczej rodziny, gdzie Wasze sugestie i pomysły są cenione i brane pod uwagę.
Dołącz do nas już teraz na Patronite i wspólnie odkrywajmy piękno świata!
Czy w Omanie jest bezpiecznie?
Dla nas tak, jednak każdy może mieć inne odczucia.
Naprawdę to jest wręcz niesamowite jaki ten naród jest kochany i pomocny, my czuliśmy się jak w domu. Każdy kto miał z nami jakiś kontakt, czy to kupowaliśmy u niego jedzenie, czy tylko płaciliśmy w sklepie pytał co u nas, skąd jesteśmy, gdzie jedziemy i czy wszystko u nas okej. Wiele osób siadało przy nas na plaży, podchodziło na stacji i pytali czy potrzebujemy pomocy albo nawet zapraszali do siebie na herbatę. Raz stojąc pod sklepem wyszedł do nas starszy pan, który tam sprzedawał i wręczył nam lody za darmo, to było dla nas nieoczekiwane i bardzo miłe. Siedząc w samochodzie na plaży w szybę zapukał nam policjant i zapytał czy wszystko okej, czy czegoś czasami nie potrzebujemy. Nawet gdy przypadkowo wjechaliśmy na teren wojskowy (i trochę się zestresowaliśmy) wyszedł do nas pan wojskowy z bronią i nie krzyczał tylko klasycznie zaprosił na kawę. Dla nas taka gościnność była wręcz zawstydzająca, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego zachowania. Ten kraj jest cudowny!
Wiza i waluta
Kiedyś wszystkie wizy były płatne, aktualnie wiza na 2 tygodnie dla Polaków jest całkowicie darmowa i wbijana w paszport przy odprawie na lotnisku lub przy przekraczaniu granicy. Nie trzeba przy tym wypełniać wniosków wizowych ani innych dokumentów.
Przy dłuższym pobycie wiza jest płatna.
Obowiązującą walutą w Omanie jest Rial Omański, podczas naszego pobytu 1 Rial Omański kosztował około 10zł. 1 rial omański = 1000 baisa. Monety i banknoty dostępne w obiegu: 100 baisa, 200 baisa, 1/4 riala, 1/2 riala, 1 rial, 5 riali, 10 riali, 50 riali. Na początku ciężko się doliczyć, Omańczycy podają wszystko właśnie w tysiącach. Po kilku dniach jest już z górki.
Tydzień w Omanie ile to kosztuje?
-
Bilety lotnicze 46zł
-
Wynajęcie samochodu 597zł
-
Paliwo 144zł
-
Noclegi 0zł
-
Jedzenie i picie 293,34zł
-
Wejściówki 82zł
-
Rzeczy kempingowe 157,18zł
-
Karta sim 116,81zł
Mapa z zaznaczonymi lokalizacjami
Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy znajdziecie zapisane na tej mapie. Można ją pobrać na telefon i korzystać za darmo z aplikacją Maps Google.
Miejsca, które odwiedziliśmy w Omanie
Sultan Qaboos Grand Mosque
Wielki meczet jest stosunkowo nową budowlą. Przejeżdżając przez miasto na pewno go nie przeoczycie. Symetria, cudowna gra światła na mozaikach, posadzkach i w oknach, harmonia i lekkość oraz liczne zdobienia motywami roślinnymi i wersetami z Koranu to cechy charakterystyczne dla tej budowli. Kiedyś mógł się też poszczycić największym ręcznie tkanym dywanem na świecie, ale tytuł zwycięzcy w tej kategorii odebrał mu Wielki Meczet Szejka Zayeda w Abu Dhabi. Budowę Wielkiego Meczetu rozpoczęto w 1995 r. z polecenia Sułtana Qaboosa. Trwała sześć lat i wykorzystano do niej aż 300.000 ton piaskowca indyjskiego. Kompleks powstał na olbrzymiej powierzchni, bo liczącej aż 416,000 metrów kwadratowych w otoczeniu przepięknie zaprojektowanych terenów zielonych. W jego czterech rogach dumnie wznoszą się minarety wysokie na 45 m, które wraz z piątym, najwyższym – 91,5 m – symbolizują pięć filarów islamu.
Główna sala modlitewna Wielkiego Meczetu może pomieścić 6,5 tysiąca wiernych, a cały meczet wraz z dziedzińcem nawet do 20 tysięcy! Wnętrze oświetlają pokryte 14 karatowym złotem żyrandole wykonane z kryształów Swarovskiego. Największy z nich ma 8 metrów średnicy i waży 11 ton! Posadzkę pokrywa ręcznie tkany dywan. Powstał on w irańskim mieście Meszhed, a praca nad jego ukończeniem zajęła 600 irańskim szwaczkom aż 4 lata.
Zwiedzanie Wielkiego Meczetu Sułtana Qaboosa jest bezpłatne. Dla turystów otwarty jest od soboty do czwartku w godz. 08:00-11:00 rano, zamknięty w piątki. Na terenie Wielkiego Meczetu obowiązuje odpowiedni ubiór. Należy całkowicie zakryć ciało, obowiązkowo: długie spodnie, luźna koszulka z długim rękawem, u pań dodatkowo zakryte włosy, nie tylko kapturem, ale także chustą, żaden kosmyk nie może wystawać.
Qurum Beach
Plaża miejska w Muskacie, którą wato zobaczyć. Przy parkingu znajdują się przepiękne palmy kokosowe, pod nimi na pewno będą piknikować Omańczycy. Sama plaża jest niezwykle szeroka a zejście do wody bardzo delikatne. Piasek ciągnie się aż po horyzont.
Bandar Al Khairan Viewpoint
Punkt widokowy na zatokę. Na sam szczyt dojedziecie samochodem. Widok bardzo często pokazywany jako charakterystyczna atrakcja Omanu, znajduje się również na wielu kartkach pocztowych.
Al Sifah Beach
Plaża, która zrobi na Was ogromne wrażenie. Z każdej strony otoczona jest górami a po prawej stronie u stóp wzgórz widać miasteczko z małymi domkami. Jest to świetne miejsce na rozbicie namiotu, dookoła biegają i dokazują osiołki, więc jeśli coś Was w nocy obudzi to z pewnością będą to te zwierzaki.
Bimmah Sinkhole
W tłumaczeniu spadająca gwiazda. Z tym miejscem kojarzy mi się Oman. Piękną błękitną dziurą z wodą i górami w tle. Według wierzeń tubylców w tej właśnie dziurze mieszka najgorszy dżin (tak w Omanie wierzy się w dżiny) a za najgorszego dżina jest uważany nie kto inny jak sam szatan. Patrząc pod względem naukowym Bimmah Sinkhole to nic innego jak lej krasowy, czyli zapadlisko. Leje krasowe powstają wskutek wymywania i usuwania się łatwo rozpuszczających się w wodzie skał takich jak np. wapień.
Bimmah Sinkhole jedną z najpopularniejszych atrakcji Omanu. Znajduje się zaledwie 130 km od Maskatu, stolicy Omanu. Jest to około 1,5 godziny jazdy naprawdę dobrze przygotowaną i malowniczą autostradą. Lej krasowy znajduje się na zamkniętym, ogrodzonym terenie Hawiyat Najm Park, który otwarty jest codziennie od 8 rano do 20. Wstęp do parku jest darmowy, na jego terenie znajdziecie toalety. Polecamy wybrać się z samego rana i cieszyć tym miejscem w samotności.
Ponieważ jest to miejsce publiczne należy pamiętać o odpowiednim stroju do kąpieli, mówią o tym również tablice na wstępie. Tyczy się to głównie kobiet, ale również i mężczyzn (szorty, nie slipki). U kobiet mile widziana jest kąpiel w koszulce i szortach. Podczas naszego pobytu nie było nikogo wiec pozwoliłam sobie wejść w stroju.
Wadi Al Arbeieen
Pierwsze wadi jakie udało nam się zobaczyć, na dodatek byliśmy tam całkowicie sami. Bezproblemowy dojazd oraz toalety przy wodzie. Najbardziej popularnym miejscem jest duży basen z wodospadem i klifami do skakania. Ponoć idąc w górę potoku po godzinie drogi można znaleźć ukryty wodospad.
Pebble Beach
Plaża z pięknymi formacjami skalnymi. To właśnie w tym miejscu po zmroku mieliśmy okazję zobaczyć świecący plankton, niestety bardzo delikatny i ciężko było sfotografować to zjawisko. Sama plaża jest dobrym miejscem do noclegu.
Wadi Shab
Chyba najpopularniejsze wadi w Omanie. Mimo swojej popularności nawet w szczycie sezonu turystycznego nie spotkaliśmy tam tłumów ludzi.
Znajduje się godzinę drogi od stolicy. Po przyjeździe na miejsce ujrzycie spory parking na którym trzeba zostawić samochód, przy parkingu znajdują się również toalety. Weźcie coś na głowę, buty do wody, krem z filtrem, ręcznik i idźcie w wygodnych butach (chociaż my przeszliśmy tą trasę w klapkach nie bierzcie z nas przykładu).
Z parkingu trzeba udać się do przystani, tam zapłacicie 1 riala od osoby i przepłyniecie na drugą stronę (łódki pływają od 8 do 17-18). Sam rejs trwa kilka minut, ale nie ma innej możliwości dostania się na właściwą ścieżkę. Po wyjściu z łódki będziecie szli przez pola uprawne. Później będą psuć widok rury transportujące wodę, ale niesamowity krajobraz dookoła tak czy siak na pewno zachwyci!
Poruszamy się dnem kanionu, skala pionowych ścian i gór względem nas robi wrażenie. Ściany są strome, momentami wąwóz jest wręcz wyciosany od linijki, innym razem tworzy niesamowite, nieregularne formy. Trasa do basenu, w którym będziecie mogli się wykąpać zajmuje około godziny. Idzie się po płaskim terenie i nie jest to wymagająca droga, chyba, że robicie dużo zdjęć to zajmie trochę dłużej bo widoki boskie! Będziecie mijać inne baseny, które niestety nie są przeznaczone do kąpieli, ale są równie fotogeniczne!
Gdy dojedziecie na miejsce ujrzycie turkusową, oszołamiającą wodę. Z nami w tym miejscu było kilka osób, zostawiliśmy plecak i poszliśmy się kąpać. Plecak niestety szybko stracicie z pola widzenia (my prowizorycznie schowaliśmy go gdzieś w krzakach). W tym miejscu wejście do wody jest bardzo łagodne, ale warto mieć buty do wody! Dno jest usypane z małych kamyszków po których chodzenie jest bardzo bolesne.
Basen jest długi, a na osobach niepotrafiących pływać może zrobić wrażenie, w niektórych miejscach jest naprawdę głęboko. Momentami będzie płytko i kamieniście, kawałek dalej głęboko. Później trzeba się przedostać przez małe wodospady (jest na nich bardzo ślisko i Bartek 2 razy spadł więc uważajcie!) a to wszystko żeby dostać się do jaskini w której czeka na Was niespodzianka. Przesmyk wąskim tunelem doprowadzi Was do ukrytego wodospadu. Cudowne miejsce warte wysiłku, ale tylko dla osób pływających lub w kamizelce! W jaskini nie ma gdzie odpocząć czy się złapać więc mierzcie siły na zamiary.
Nie pomijajcie tego wadi, chociaż jest najpopularniejsze to też przepiękne i zarezerwujcie sobie na nie cały dzień bo to jest raj, serio!
Sur
Jedno z większych Omańskich miast na północno-wschodnim wybrzeżu. Jeśli chcecie zobaczyć tradycyjne miasto to właśnie tutaj powinniście się udać. Produkuje się tam klasyczne Omańskie łodzie, które pięknie prezentują się na mieliźnie (oczywiście to zależy od pory dnia w której się tam znajdziecie). Jest to dobra basa wypadowa jeśli udajecie się na oglądanie żółwi, do rezerwatu zostaje Wam około godzina drogi. Jadąc z miasta na południe szukajcie na mapie miejsca o nazwie Hidden Small Beach – jest to fajnie miejsce na nocleg jeśli śpicie pod namiotem.
Ras al Jinz Turtle Reserve
Jeśli chcielibyście oglądać żółwie w naturalnym środowisku i to jeszcze podczas składania jaj, to jest odpowiednie miejsce. W Omanie jest kilka możliwości np. wyspa Masira lub plaże w okolicy rezerwatu Ras Al. Jinz, my udaliśmy się właśnie tam.
Jak wygląda obserwacja?
Podjeżdżacie pod budynek zaznaczony na mapie jako rezerwat. Musicie być przed 5 rano, my podjechaliśmy o 4.45. W całym budynku było ciemno, na recepcji nikogo nie było, a drzwi były zamknięte. Punktualnie o 5 pojawił się Pan który pobrał opłatę (podczas naszego pobytu 8OMR czyli 80zł od osoby). Miejsca na obserwację żółwi nie trzeba rezerwować, po prostu trzeba podjechać o wyznaczonej godzinie. Chyba, że planujecie prywatną obserwację, wtedy trzeba się umówić. Nasza grupa składała się z 10 osób. Kilka minut po 5 pojawił się przewodnik i opowiedział co będziemy robić. Wzkazał jak się zachowywać i ostrzegł, że spotkanie żółwi o tej porze roku nie jest pewne, ich główny okres lęgowy przypada na miesiące od czerwca do września. W lutym wszystko zależało od naszego szczęścia. Obserwacja możliwa jest tylko z przewodnikiem, nie można tego robić na własną rękę, rezerwat jest pod ścisłą ochroną.
Wyszliśmy z budynku w całkowitej ciemności i kierowaliśmy się w stronę plaży. Spacer trwał około 10 minut a przewodnik miał szybkie tempo. Po drodze dzwonił już do kogoś kto był na plaży i pytał czy jest jakaś żółwica. Po 2 telefonie potwierdził, że mamy szczęście. W ciemności nie byliśmy pewni czy pokazuje nam kamień czy żółwia, ale to jednak był on. Samica żółwia zielonego przygotowywała się do składania jaj. Nie można podchodzić do zwierzęcia od przodu, żeby się nie spłoszyła. Gdy jeszcze było ciemno przewodnik oświetlał ją od tyłu czerwonym światełkiem do momentu, w którym zaczęła znosić jaja, wtedy zmienił kolor na biały. Po kolei mogliśmy podchodzić od tyłu, blisko do żółwia i spoglądać jak jaja wpadają do dziury. Co roku ok. 30 tysięcy tych gadów przypływa i składa na plaży jaja. Na plaży, na której same się wykluły. Żółwice wychodzą z wody, wykopują w piasku głęboki na 1-1,5 m dół, do którego składają 100-200 jaj, a następnie zasypują je piaskiem, wykopując pod sobą kolejny dół. Z jaj, po 55 dniach, wykluwają się małe żółwiki, które muszą dostać się do wody. Statystyki są okrutne, do wieku dorosłego dożywa 1 na 1000 wyklutych żółwików. A jeśli to samiczka, to wróci za kilkanaście lat na tę samą plażę by złożyć jaja. I tak życie zatacza krąg. Żółwica jest ogromna, my widzieliśmy samicę żółwia zielonego, która osiąga do 1,5m długości i waży nawet do 200kg.
Cała obserwacja trwała około 2 godzin, gdy zrobiło się jasno a żółwica złożyła już jaja, można było delikatnie podejść od jej przodu. Niestety nie byliśmy świadkami jej powrotu do morza. Zakopywała jaja w bardzo spokojnym tempie co chwilę odpoczywając. Jak żółw podczas waszej obserwacji wejdzie do wody, będziecie mogli zostać na plaży, jeśli nie to niestety trzeba wracać do hotelu. Obserwacja zwierząt w naturalnym środowisku jest niesamowita i warto zapłacić!
Wadi Bani Khalid
Miejsce łatwo dostępne, 5-10 minut pieszo z parkingu wybetonowaną drogą i jesteście przy pierwszym basenie. Na pierwszy rzut oka jakoś średnio nam się podobało, dużo ludzi dookoła, restauracja, toalety, ławki, mostki (można z nich skakać), ale tak mało w tym wszystkim natury a wiele cywilizacji.
Jeśli pójdziecie kolejne 5-10 minut po kamieniach i już mniej cywilizowaną ścieżką dojdziecie do bardziej kameralnej części, gdzie znajdziecie piękne wąskie baseny otoczone skałami. To wadi jest idealne do pływania, przyjemna woda i nie ma wielkich głębokości, które w Wadi Shab potrafią przerazić. W zbiorniku jest pełno rybek, które jak tylko przystaniecie zaczną obgryzać martwy naskórek.
Bidiyah - Wahiba Sands
W Omanie znajduje się największa piaszczysta pustynia na świecie. Jeśli macie samochód 4×4 to z łatwością wjedziecie w zaspy. Podjeżdżając do miasteczka Bidiyah zostaniecie dosłownie okrążeni ludźmi proponującymi Wam wycieczki na pustynię suvami. Oglądanie zachodu słońca, wycieczki na wielbłądach itp. Na pustyni są liczne campingi, w których możecie kupić sobie noc ze śniadaniem, jest to super sprawa, braliśmy udział w takiej wycieczce podczas pobytu w Jordanii, więc polecamy. Tym razem jednak podjechaliśmy autem pod same zaspy i wspięliśmy się na nie o własnych siłach oglądać zachód słońca. To miasto jest bramą do pustyni, jadąc w stronę wydm pustynia po prostu przed Wami wyrośnie.
Birkat Al Mouz
Miejsce słynie przede wszystkim z ruin starego miasta, plantacji bananów i daktyli, fortu, dostępu do Jabal Akhdar, uniwersytetu oraz bliskiego położenia względem Nizwy. Na mapie zaznaczyłam punkt widokowy z którego fajnie widać plantacje, znajduje się on na wzniesieniu na którym postawiona jest wieża transmisyjna. Warto również podjeść między plantacje, drogi palmowe wyglądają nieziemsko.
Jabal Shams
Wielki kanion bliskiego wschodu, cudowne miejsce widoki aż zatykają z wrażenia bo ciężko pojąć jakie to jest ogromne. Dla tego miejsca planowaliśmy zabrać samochód 4×4 w internecie było wiele opinii, że tylko szaleńcy wybiorą się na górę sedanem. W pewnym momencie kończy się asfalt, ale droga nadal jest utwardzona, po kliku kilometrach asfalt wraca. Trasa nie jest w żaden sposób wymagająca dla samochodu i nie było momentu w którym byśmy się zawahali. Jednak jeśli po naszym wpisie nadal macie obawy czy uda wam się tam dotrzeć bez 4WD to w miejscu gdzie kończy się asfalt na pewno będzie stał pan, który chętnie podrzuci Was na górę.
Jak już dojedziecie na miejsce nawet na Maps Google zobaczycie kilka zaznaczonych punktów widokowych, niektóre są z barierkami, inne bez, ale na każdym z nich widoki robią wrażenie.
W6 - Balcony Walk Hike
Najsłynniejszy, najłatwiejszy szlak w Jabal Shams to Balcony Walk, zaznaczony na mapach jako trasa W6. Trasa nie jest wymagająca, przewyższenia nie są wielkie a widoki zapierają dech w piersiach. Trasa zaczyna się w osadzie Al Khitaym, znajdziecie tam tubylców sprzedających swoje rękodzieło i mnóstwo kóz. Przejdźcie chociaż kawałek tą trasą naprawdę warto.
Goat Market Nizwa
Targ kóz w Nizwie to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć! Zszokuje i będziecie mieć mieszane uczucia, z jednej strony szkoda zwierząt a z drugiej panująca tam energia jest niesamowita.
Targ obydwa się w każdy piątek (oprócz ramadanu i innych świąt) między 6 a 8 rano na Suku w Nizwie niedaleko fortu. Dojeżdżając do miasta zobaczycie liczne pickupy z kozami na pace, wtedy będziecie pewni, że dobrze jedziecie. Kierując się za pickupami dojedziecie do miejsca, w którym będzie tworzył się korek. Wielki parking znajduje się w korycie wyschniętej rzeki tuż przy Suku, jednak nie obowiązują tam żadne przepisy i auta trąbią na siebie wzajemnie. Jak już znajdziecie miejsce parkingowe to kierujcie się za tłumem.
Sam handel odbywa się na placu na którego środku stoi zadaszenie z wyspą. Można na niej siedzieć (będą tam dobre widoki!). Dookoła placu stoi mnóstwo sprzedawców w tradycyjnych strojach z kozami, ale znajdziecie też tam krowy. O wschodzie słońca zaczynają się licytacje. Ludzie ustawiają się dookoła wyspy zostawiając wolny okrąg na środku. Tamtędy chodzą sprzedawcy i wykrzykują ceny niosąc kozy na rękach lub ciągnąc je na sznurku, jeśli ktoś jest zainteresowny to sprzedawca do niego podchodzi i zaczynają się licytować. Młodzież siedzi na daszkach dookoła, ludzie krzyczą, przy wschodzącym słońcu unosi się kurz, który nadaje temu miejscu klimatu, no istne szaleństwo! To trzeba zobaczyć. Sam handel trwa jakąś godzinę, później wszyscy się rozchodzą na parking i odjeżdżają. Przy targu kóz jest też targ owocowo warzywny.
Nie polecam tego miejsca osobom wrażliwym na cierpienie zwierząt, na samym początku gdy usłyszałam to wszechobecne beczenie i ujrzałam kozy na sznurkach, strasznie mnie to przytłoczyło, ale pamiętajcie co kraj to obyczaj i myślę, że właśnie po to się podróżuje, żeby doświadczać, również takich rzeczy.
Nizwa Fort i Souk
Położona w sercu Omanu Nizwa zawdzięcza swoją popularność wznoszącym się tu historycznym budynkom, a przede wszystkim imponującemu fortowi. Wszechobecne suki, na których można kupić wykwintne, oryginalne przedmioty, biżuterię ze srebra, magnesy i inne pamiątki są również wizytówką miasta.
Królewski Teatr Operowy w Maskacie
Teatr operowy w dzielnicy Szati al-Qurm w stolicy sułtanatu Omanu. W roku 2001 król Omanu Kabus ibn Sa’id ogłosił dekret o budowie teatru operowego. W konkursie na projekt w roku 2003 zwyciężyło biuro projektowe Wimberly Allison Tong and Goo (WATG). W roku 2007 rozpoczęto budowę. Początkowo zamierzano powstający obiekt nazwać House of Musical Arts, ostatecznie przyjęto nazwę Royal Opera House Muscat (ROHM). Uroczyste otwarcie odbyło się we wrześniu 2011 na wieczorze galowym z udziałem dostojnych gości. Sezon teatralny 2011 otwarto 14 października. Teatr w Maskacie stał się trzecią sceną operową w krajach arabskich Bliskiego Wschodu po scenach w Bejrucie i Kairze. Teatr operowy powstał przy Al-Kharijiyah Street na obszarze parku o powierzchni 80 hektarów. Obok niego powstały luksusowe obiekty handlowe i gastronomiczne oraz ośrodek kulturalny z teatrem miniatur.
Widownia teatru o 1100 miejscach utrzymana jest w kolorystyce złota i czerwieni. Na oparciach foteli znajdują się monitory, na których ukazują się teksty w języku arabskim i angielskim. Królewska loża umieszczona jest naprzeciw sceny. Nadscenie liczy 32 m wysokości. W sali zainstalowano organy o 70 rejestrach, 4542 piszczałkach i 4 manuałach, dostarczone przez firmę Johannes Klais z Bonn. Z teatrem współpracuje utworzona w roku 1985 Królewska Orkiestra Symfoniczna, składająca się z muzyków arabskich.
Pałac Al-Alam
Pałac sułtanów Omanu w Maskacie, w którym odbywają się oficjalne uroczystości z udziałem władcy kraju. Pałac położony jest na terenie zabytkowej dzielnicy Maskatu, w pobliżu portu nad Zatoką Omańską, pomiędzy zbudowanymi przez Portugalczyków fortami. Powstał w latach 70. XX wieku. Zajmuje teren dawnej ambasady Wielkiej Brytanii. Według miejscowej legendy każdy niewolnik, który dotknął znajdującego się na jego terenie masztu z flagą państwową stawał się wolnym człowiekiem.
Wejście do pałacu, zwrócone w kierunku morza, zdobione jest czterema filarami w kolorach niebieskim i złotym. Za panowania sułtana Kabusa ibn Sa’ida (od 1972) pałac pełnił przede wszystkim funkcje ceremonialne (przykładowo w 2012 sułtan podejmował w nim królową holenderską Beatrycze). Nie jest otwarty dla zwiedzających.
Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim z innymi!
Pięknie opisana podróż!
Czy mogę prosić namiar na wypożyczalnię aut, z której skorzystaliście?
Pozdrawiam:)
Dziękujemy za miłe słowo! Niestety nie zapisaliśmy namiaru na chłopaków, którzy poratowali nas samochodem 🙁
Świetnie opisana podróż:) Wybieramy się w Grudniu na 10 dni, w trakcie pobytu zaplanowaliśmy wyjazd na 2 dni na Sylwestra do Abu Dhabi - bilety kupione;) Zastanawiam się jednak jak wygląda sytuacja z wyjazdem i ponownym wjazdem do Omanu?
Cześć, po pierwszym przylocie do kraju dostaniecie wizy „on arrival” na podstawie której dozwolony jest pobyt 14-dniowy. Po powrocie z sylwestra wasza wiza nadal będzie ważna i bez problemu wjeżdżacie znów do Omanu 🙂 udanej podróży!
Dziękuję za odpowiedź 😉
Wpis konkretny - takie uwielbiam, są jasne i czytelne! Super robota ☺️ Mam pytanie odnośnie aparatu. Czym robicie tak piękne ujęcia? Pozdrawiam ☺️
Dziękujemy bardzo za miłe słowa! W tym wpisie zdjęcia to mix ujęć z Sony A7III z Tamronem 28-75mm 2.8 oraz Samsunga S21 Ultra 🙂
Czesc dla mnie super blog. Ze wszystkimi potrzebnymi informacjami. Z pięknymi zdjęciami Jednocześnie konkretny ale w żadnym wypadku suchy.
Dziękujemy bardzo za miłe słowa 🙂
Wspaniały opis, cudowne zdjęcia, zakochałam się w tym miejscu od pierwszej fotki. Opisujecie wszystko tak dokładnie, że praktycznie można skopiować i ruszyć w drogę:)) Zrobiliśmy z mężem swój plan wycieczki korzystając z Waszych polecajek i podpowiedzi, niestety układ trasy i dni nie pozwala nam na obecność w Nizwie na targu kóz. No cóż... nie można mieć wszystkiego 😉
Opowiem po powrocie czy wszystko udało się zrealizować. Pozdrawiam Was Kochani serdecznie :)))
Również pozdrawiamy i powodzenia 🙂